Do cyklicznego pisania felietonów namówił Axera (sam reżyser mówił, że zmusił) redaktor naczelny dwutygodnika „Teatr”, Edward Csató, w roku 1952. „Napisałem kilka – wspominał Axer – a że bardzo mało wtedy zarabiałem, okazało się, że nie mogę się już bez tych pieniędzy obejść i publikowałem je ponad 20 lat. Dopiero jak zacząłem jeździć za granicę i lepiej zarabiać, stopniowo przestawałem współpracować z «Teatrem»”. W tych felietonach – pisanych w rubryce „Listy ze sceny” – zajmował się problemami środowiska, szczególnie rozmaitymi aspektami pracy artystycznej; czasem teksty te były reakcją na bieżące sprawy. Felietony z lat 1952–1962 wyszły w trzech tomach: Listy ze sceny (1955), Listy ze sceny – seria druga (1957) i Sprawy teatralne (1966). Czwarty tom Kłopoty młodości, kłopoty starości, obejmujący teksty napisane w latach 1965–1970, wydano dopiero w 2006 roku – takie opóźnienie, to najlepszy dowód, jak zmieniła się koniunktura wokół reżysera w końcu lat sześćdziesiątych.
Czytane razem cztery tomy Listów ze sceny sumują doświadczenia reżysera i dyrektora teatru w zmiennych warunkach, w jakich przyszło mu działać; układają się w spójny program, który autor na przestrzeni lat wprowadzał w praktykę.
► Felietony Axera w Encyklopedii teatru polskiego
W roku 1978 Axer wraca do regularnego pisania – jednak już nie pisze felietonów – odpowiedniejszą nazwą będą opowiadania, publikowane w cyklu „Kartka z pamiętnika”. Axer wyjaśniał, że „pod wpływem Jerzego Timoszewicza, który notował «na mankiecie» zdarzenia, które mu opowiadałem przy okazji rozmów o Leonie Schillerze, zacząłem myśleć o zapisywaniu tego, co pamiętam”. Te teksty reżyser publikował w miesięczniku „Dialog” w latach 1978–2003. Zebrał je w czterech kolejnych tomach Ćwiczeń pamięci (1984, 1991, 1998, 2003), gdzie z dystansem i autoironią przywoływał miejsca, ludzi, rzeczy i zdarzenia ze swojej biografii.
Z tych mikrokosmosów stworzył niechronologiczną historię życia własnego i epoki, w której teatr był tylko częścią większej opowieści. Zdaniem Jerzego Pilcha w swojej prozie „Axer jest trochę jak Łomnicki w jego ujęciu: z niczym nieporównywalny”. Z kolei Marek Zagańczyk w „Zeszytach Literackich” stwierdzał: „Te proste historie można by pewnie rozwijać, zmieniać w uczone rozprawy, wielowątkowe powieści, ale ich siła tkwi w skrócie, w nagłym zwrocie, zmianie nastroju i puencie, przydającej często zaskakujących znaczeń. Czytając Axera, mam wrażenie jakby reżyserował przedstawienie w umysłach czytelników. Pierwsze zdanie jest jak podniesienie kurtyny, wydobycie z ciemności nieznanego widoku. Potem wchodzą aktorzy, grają jedną, dwie sceny. Tyle ile trzeba, nigdy za dużo. A później ich głosy cichną i zostajemy w przyjaznym, choć cudzym świecie”.
Natomiast Tomasz Fiałkowski nazwał Ćwiczenia pamięci „powieścią, której nigdy u nas nie napisano: powieścią w epizodach portretującą bohatera na rozległej scenie dwudziestowiecznego świata, konfrontującą go z kolejnymi epokami i systemami. (…) migawkowe zbliżenia podobne do dzieł mistrzów fotografii więcej odsłaniają prawdy danego czasu, niż by to uczyniła rozlewna narracja”.
Jerzy Pilch o przenikliwej prozie Axera
Czytałem tę książkę z niefrasobliwą atencją i w. miarę jak atencja rosła, niefrasobliwość malała. Jak niefrasobliwość maleje, człowiek robi się niespokojny. Niefrasobliwość tedy poznawcza malała, niepokój poznawczy rósł i w miarę czytanych akapitów i stron coraz widniejszym się stawało, że tu jest coś więcej. A nawet nie: „więcej", a „istotniej". Gdzieś jest, gdzieś jest dobrze skryty sekret tego pisarstwa, jego główny motor, jego podstawowy chwyt, jego zasada i siła. Właśnie: nie „więcej", a „istotniej". czytaj całość
Małgorzata Piekutowa - Erwin Axer pisze
Nie znałam Axera, raz, krótko, rozmawiałam z Nim przez telefon. Łatwo mi udowodnić pomyłkę, naiwność albo amatorskie psychologizowanie, a jednak zaryzykuję. Erwin Axer, także jako pisarz, był po prostu ujmujący. Czytaj więcej
Marek Radziwon o sztuce opowiadania Axera
W miniaturach Axera wyczuwa się też rzadki spokój i skromność, trudno jednak ocenić, czy to po prostu cechy jego pióra, czy właśnie kwestia dojrzałości i życiowego doświadczenia. Może zresztą jedno i drugie. Axer o sobie pisze zwykle pobłażliwie i z przekąsem. czytaj całość